Ile palców miał Pterodaktyl , na ilu dwóch czy czterech łapach chodził Scelidozaur i czy  Dilofozaur był niebieski i czy maił już pióra jak ptaki czy jeszcze łuski jak płazy, dlaczego kierowca samego Włodzimierza  Lenina,  rzucił prace kierowcy kierując jego Roys  Roysa i został głównym olejniczym w Wielkim Piecu, i jak nazywają się młotki w herbie Starachowic. Odpowiedzi na te pytania mogła uzyskać nasza 38 Starachowicka Drużyna Harcerska im. Emilii Plater, odwiedzając  Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach, bez wątpienia najciekawsze i najbardziej pasjonujące miejsce na terenie naszego miasta i powiatu. Wizyta w muzeum była kolejnym elementem  realizacji zadań programowych ZHP „Rok Regionów”. Muzeum odwiedziliśmy dzięki wsparciu Starostwa Powiatowego i Dyrekcji Muzeum Przyrody i Techniki, która przyjęła nas bardzo gościnnie udostępniając nam nawet najdrobniejsze elementy ekspozycji.

Zwiedzanie muzeum rozpoczęliśmy trochę ze względu na pogodę od wystawy paleontologicznej którą umieszczona w dawnej kotłowni i stołówce zakładu. To prawdziwa  gratka dla miłośników dinozaurów i tego wszystkiego co działo się w okresie wczesnego triasu, jakieś 245 milionów lat temu. Na wystawie zaprezentowane są nie tylko odciski  i skamieliny (około 5000 sztuk),  ale także modele dinozaurów wyeksponowanych na tle podświetlonych panoram z ich czasów z podkładem dźwiękowym, który zmienia się wraz z przemieszczaniem zwiedzających w czasy oglądanych właśnie eksponatów. Wszystko to w połączeniu z możliwością wysłuchania pasjonujących opowieści przewodników, którzy nie unikają odpowiedzi na nawet najbardziej dociekliwe pytania oraz możliwość dotknięcia i poczucia na własnych palcach ekspozytury odcisków,  daje niesamowite wrażenia dla zwiedzających. Co ciekawe w muzeum co jest warte największej uwagi, zaprezentowano eksponaty i modele tylko tych zwierząt których ślady znaleziono  w Górach Świętokrzyskich.

 

 

 

 

 

 

Przewodnim tematem muzeum jest jednak działalność związana z powstaniem Zakładu Wielkopiecowego z XIX wieku wraz z Wielkim Piecem z 1899 roku,  a co tym idzie powstaniem samego miasta Starachowice,  które wyrosło w otoczeniu pieca. Muzeum jest doskonałą ilustrację technologicznego rozwoju dziewiętnastowiecznego hutnictwa, jako że zachowały w całości swój tarasowy układ oraz ciąg technologiczny. Poczynając od estakady kolejowej, którą dostarczano na teren zakładu materiały wsadowe przez boksy magazynowe, wieżę ciśnień aż do Wielkiego Pieca na paliwo koksowe, który jest najcenniejszym obiektem w Muzeum. Wielki Piec o wysokości 22 metrów wraz z kominami, najwyższy sięgający 70 metrów, od razu rzucają się w oczy. W środku uwagę przykuwa maszyna wiatrowa - dmuchawa tłokowa, której koło zamachowe sięga 6 metrów. Ciekawostką jest to, że maszyna ta stanowiła eksponat na Wystawie Światowej w Paryżu w 1889 roku, skąd została zakupiona bezpośrednio do Starachowic dzięki czemu, Wielki Piec był prekursorem nowej technologii w procesie wytwarzania żelaza. Produkcja trwała nieprzerwanie do 1968 roku, kiedy to 19 marca nastąpiło wygaszenie Wielkiego Pieca.

 

 

 

 

 

Kolejnym etapem nasze wizyty w muzeum była wystawa górnicza umieszczona w dawnej wieży ciśnień. Na jednym z pięter w bardzo ciepłej atmosferze ukazana obraz górnictwa Starachowic. Wystawa powstała w 2010 roku i jest efektem poszukiwań zachowanych pamiątek po starachowickim górnictwie oraz wywiadów przeprowadzonych z żyjącymi górnikami lub ich bliskimi. Większość  z nas dowiedziało się po raz pierwszy, że na terenie naszego miasta funkcjonowało kiedyś aż osiem kopalń, a ostatnią zamknięto w 1970 roku. Oprócz narzędzi  górniczych, które nie bez przypadku znajdują się w herbie Starachowic zobaczyliśmy zbiór archiwalnych fotografii oraz dowiedzieliśmy się o sposobach wydobycia rud żelaza  i ciężkich warunkach jakie panowały w naszych kopalniach.  Mało kto może sobie wyobrazić prace schylonych górników w pokładzie o wysokości około 140-160 cm, bez prądu i oświetlenia, tylko z małą lampka górniczą w ręku i zimnej wodzie po kolana.  Były też  opowieści o patronce górników św Barbarze której figura patrzy na wielki piec oraz duchach wspierających górników w ich ciężkiej pracy.

 

 

 

 

 

 

 

W muzeum znajduje się także wiele innych atrakcji.  Niesamowite wrażenie na miłośnikach motoryzacji robi wystawa Techniki Samochodowej gdzie wymienić trzeba: Stara 20 – pierwszy model produkowany w latach 1948-1957; Stara 266R – uczestnika X Rajdu Paryż – Dakar; Stara 660M2 – wierną replikę jedynego polskiego „Papa mobile” z okresu I Pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 r. Bardzo atrakcyjna ekspozycją jest też archeo-park ukazujący życie na tych terenach w czasach Imperium Rzymskiego. Odtworzone zostały chaty rzemieślników: złotnika, bursztynnika, kowala, garncarza i tkacza. Znajduje się tu także piecowisko dymarskie (zespół zrekonstruowanych pieców tzw. szybowo-kotlinkowych), w których prawdopodobnie wytwarzane były m.in. monety dla Imperium Rzymskiego.